Aktualności / Kultura
WTK Anwil : Pamesa pokonana - Anwil w grze!
W ósmej serii spotkań przyszło Anwilowi Włocławek podejmować lidera grupy Pamesę Walencja. Gospodarze cały czas walczą o awans!!!
Uczynili kolejny krok ku realizacji tego celu, ponieważ pokonali faworyzowanych Hiszpanów.
Lepiej spotkanie rozpoczęli gracze gospodarze, którzy po celnym rzucie Zelimira Zagoraca wygrywali już 14-7. Świetnie spisywał się Andrzej Pluta. Kapitan Anwilu raz po raz dziurawił kosz rywali i po niespełna siedmiu minutach gry na swoim koncie miał już 8 „oczek”. Podopieczni Alesa Pipana cały czas grali mądrze w obronie i w ataku, dzięki czemu nie pozwolili rozwinąć skrzydeł gościom, którzy byli faworytem.
Kolejne minuty nie przyniosły zmiany obrazu gry. Anwil nadawał ton rywalizacji. Celne rzuty debiutującego we Włocławku Vladimira Petrovicia i Patricka Okafora pozwoliły „Rottweilerom” odskoczyć na jedenaście punktów. Goście pomimo usilnych starań nie byli w stanie zbliżyć się do włocławian. Trener Katsikaris rotował składem, by znaleźć optymalne zestawianie, które będzie w stanie zatrzymać gospodarzy. Zespół trenera Pipana cały czas grał rozważnie, co przynosiło wymierne efekty w postaci zdobywanych punktów. Kiedy na 12 sekund przed końcem celnie za trzy rzucił Łukasz Koszarek, Anwil prowadził 45-33 i wydawało się, że takim wynikiem zostanie zakończona pierwsza połowa. Niestety dla gospodarzy podobną akcją odpowiedział Dejan Milojević.
Po przerwie przez dwie minuty Anwil nie był w stanie umieścić piłki w koszu, co skrzętnie wykorzystali goście i doszli swoich rywali na pięć punktów. Niemoc „Rottweilerów” przerwał Pluta, który popisał się celną „trójką”. Chwilę później skutecznie kontrę wykończył Petrović i zrobiło się 50-40 dla włocławian. Taki obrót spraw podziałał na Pamesę niczym płachta na byka. Goście błyskawicznie odrobili siedem punktów i znów byli w grze. Od tego momentu gra się wyrównała. Zespół z Walencji próbował dogonić podopiecznych Alesa Pipana, ale ta sztuka im się nie udawała, ponieważ Anwil umiejętnie odpierał ataki rywala i przed ostatnią, decydującą odsłoną pojedynku prowadził 59-56.
Czwartą ćwiartkę od mocnego uderzenia rozpoczął Petrović. Serb „zaaplikował” rywalom pięć punktów z rzędu, dzięki czemu Anwil mógł złapać oddech i nadal odpierać hiszpański napór. Na 5 minut przed końcem meczu, po skutecznej akcji pod koszem Alexa Dunna było już 68-60. Pomimo niekorzystnego obrotu spraw (+10 dla Anwilu) Pamesa nie zamierzała się poddać i cały czas dążyła do zmiany niekorzystnego dla niej rezultatu. W końcówce za zdobywanie wziął się Ruben Douglas, ale tego dnia na Anwil nie było mocnych.
Anwil Włocławek – Pamesa Walencja 77-70
Źródło : wtkanwil.com.pl